sebek75 |
~~StaffBullUser~~ |
|
|
Dołączył: 08 Paź 2008 |
Posty: 1088 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
miałem kiedyś taką sytuacje z matołkiem-idziemy ze znajomymi przez planty całą bandą,starsi,dzieci,psy i z naprzeciwka idzie młody człowiek,typ student-ja mam prawo,i z daleka widze że źrenice mu sie powiększają coraz bardziej ze strachu że musi przejść obok psa mordercy,i w swojej niewiedzy zaczął zaciskać pięść więc mi od razu piana z pyska i kolesiowi wytłumaczyłem że jak tak dalej bedzie łapke zaciskał to mu sie akuratnie zmieści tam gdzie mam plan mu ją włożyć,jeszcze coś mruczał pod nosem o kagańcu czy coś,ale nie dosłyszałem bo za szybko szeleścił sandałami chyłkiem udając sie na z góry upatrzone pozycje gorączki dostaje w takich sytuacjach,nie toleruje takich zachowań,ja rozumiem obrona przed psem,rozdzielanie psów itp.ale po co od razu z garściami do psa który nawet nie zwraca na ciebie uwagi?ja sie może nie boje ale mam szacunek dla koni,zawsze mam schiza że mnie kopnie,dlatego nie chodzę koło koni,dorożek itp.to nie znaczy że nie lubie koni i nie musze mijając jakiegoś konia od razu mierzyć do niego z armaty |
|