Martens |
~~StaffUser~~ |
|
|
Dołączył: 03 Cze 2009 |
Posty: 745 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Maków Mazowiecki Płeć:  |
|
|
 |
 |
 |
|
Hodowcą nie jestem (przynajmniej na razie), ale wypowiem swoje zdanie.
Nie pojmuję, jak można sprzedać przebadanego szczeniaka-carriera i nie powiedzieć o tym nabywcy, więc dla mnie ten dylemat w ogóle odpada.
Szczeniak, którego jedno z rodziców nie było badane lub było carrierem, powinno być zbadane, jeśli ma być używane w hodowli, lub kojarzone tylko z partnerem clear.
Szczeniaka carriera ja osobiście nie sprzedawałabym po tej samej cenie co clear, choć na pewno nie za taką cenę co peta, bo jest to przeciez pies jak najbardziej hodowlany, o ile nie ma innych wad. Oczywiście zależy to też od tego jak szczeniak się zapowiada, bo w moich oczach wybitny pies carrier byłby więcej wart niż przeciętniak clear.
Czy warto badać całe mioty... Tu mam wątpliwości - jeśli jest pewność, że nie ma szczeniąt chorych, bo przynajmniej jedno z rodziców jest clear, to chyba na obecną sytuację, lepiej pozostawić to w rękach nabywców, którzy zdecydują czy chcą używać psa w hodowli i wyjaśnić im tę kwestię - myślę, że wyjaśnienie, że psa przed użyciem w hodowli należałoby przebadać lub kojarzyć tylko z osobnikiem przebadanym i clear, nie będzie wywoływało takich negatywnych reakcji jak stwierdzenie, że ten oto szczeniak jest nosicielem, co przeciętnym ludziom pewnie zaraz kojarzy się HIVami i innymi świństwami.
Ideologicznie rzecz biorąc badanie calych miotów jest super - ale w zderzeniu z realiami jest tak jak widać, świadomość dużej części nabywców nie dosięga jeszcze takiego pułapu, żeby to docenić, i jeśli bierzemy pod uwagę jeszcze względy ekonomiczne, badanie całego miotu na koszt hodowcy kończące się problemami ze sprzedażą carrierów jest mało owocne.
Co do samej jakości miotu - trochę nie widzę sensu produkowania miotów po przeciętnych rodzicach carrierach - żeby carriera używać w hodowli powinien wybijać się zdecydowanie ponad przeciętną, szczególnie samiec, ale wiem że to kwestia dyskusyjna i nie neguję innego poglądu hodowców. |
|